Problem w tym, że większość tego typu klubów/modelarni, świetnie prosperujących za "komuny", w czasach kapitalizmu padła. Fajnie byłoby w jakiejś formie przywrócić taką inicjatywę. Wiem, że trudno dzisiaj "zrobić na tym kasę", ale czy wszystko zawsze musi być dla kasy?Jamal79 pisze: Najlepszym rozwiazaniem byly by kluby, np modelarskie...
Są środki UE, które w tym kierunku mogą być wydawane. Parki technologiczne, inkubatory i inne instytucje otoczenia biznesu pewnie też posiadają lub mogą posiadać jakieś środki, które mogą być przeznaczone na ten cel ... tylko potrzeba więcej ideowców. Zapominamy, że w tych wszystkich parkach technologicznych, inkubatorach itp. mają siedziby firmy innowacyjne (przynajmniej tak to w teorii miało wyglądać), a w nich ktoś musi pracować. Skąd brać tych techników, inżynierów, jeżeli młodzież nie chce wybierać kierunków technicznych, bo nie wiem "z czym to się je". Zajęcia z robotyki dla dzieciaków w takim fajnie zrobionym "laboratorium" w parku technologicznym, to świetna reklama dla parku i budowanie przyszłego zaplecza w zasoby inżynierskie w regionie. Tylko nikt nie myśli o tym co będzie za 10 lat, bo wykazać się trzeba umiejętnościami "zarządzania" (czyli wskaźnikami) dzisiaj, za rok, max 2.
Znam to z autopsji, bo właśnie mamy firmę w takim inkubatorze i nie możemy znaleźć inżynierów na rynku. Staram się być jednak optymistą i próbuję skłonić "inkubator" do budowy takiego laboratorium, które choć w części będzie służyło dzieciakom. Próbuję też skłonić różne instytucje do współpracy (inkubatr, technika, licea, gimnazja, szkoły wyższe, inne), żeby młodzież część jakiś zajęć praktycznych mogła mieć w takim laboratorium. Wszyscy wiemy, że poza murami szkoły chęć uczenia się wzrasta, tym bardziej, gdy jest to ciekawą zabawą.
Wszyscy musimy zrozumieć, że mądra młodzież jest najlepszym kapitałem tego kraju i dlatego warto wspierać wszelkie inicjatywy, które mogą wzbudzić w dzieciakach chęć bycia inżynierem ... pasję tworzenia.